Niewidoma pasażerka w ciąży pozostawiona bez pomocy na Dworcu Gdańskim
- Marek Zioła

- 5 maj
- 2 minut(y) czytania

Pani Paulina, niewidoma i w zaawansowanej ciąży, przeżyła dramatyczne chwile na Dworcu Gdańskim, gdzie pomimo zamówionej asysty PKP Intercity, nikt się po nią nie zgłosił. Zrelacjonowała swoją bezsilność reporterce TVP3 Warszawa, opisując, jak została sama w obcym miejscu, bez jakiegokolwiek wsparcia. Ta bulwersująca sytuacja rodzi pytania o standardy obsługi pasażerów z niepełnosprawnościami na polskich dworcach kolejowych.
Po spokojnym majówkowym wypoczynku nad morzem, powrót pani Pauliny do Warszawy pociągiem Pendolino zamienił się w koszmar. Jej mąż z córeczką przedłużyli pobyt u krewnych, a ona, na co dzień doskonale radząca sobie pomimo braku wzroku, tym razem, ze względu na nieznany jej Dworzec Gdański, bagaż i zaawansowaną ciążę, zdecydowała się skorzystać z gwarantowanej przez PKP Intercity usługi asysty przy wsiadaniu do pociągu. Niestety, na dworcu nikt się nie pojawił, pozostawiając ją w stanie bezradności i rozpaczy.
Brak reakcji i przeprosiny przewoźnika
Jak relacjonuje pani Paulina Piotrowicz, w obliczu braku pomocy i poczucia osamotnienia, nie potrafiła powstrzymać emocji i popłakała się. Kierownik pociągu tłumaczył później, że nie zauważył pasażerki potrzebującej pomocy. Na infolinii usłyszała natomiast, że powinna samodzielnie udać się do kasy i wymienić bilet. Ostatecznie podróż do Warszawy odbyła w zatłoczonym pociągu, siedząc na korytarzu, na swojej torbie, bez jakiejkolwiek pomocy czy zainteresowania ze strony obsługi. Rzecznik prasowy PKP Intercity, Maciej Dutkiewicz, w odpowiedzi na zaistniałą sytuację, przeprosił za "niekomfortową sytuację, która na pewno nie powinna była mieć miejsca" i poprosił pasażerkę o złożenie reklamacji, zapewniając o jej rozpatrzeniu i próbie
zadośćuczynienia.
To nie pierwszy taki przypadek
Niestety, jak się okazuje, podobne incydenty zdarzają się regularnie. Pani Agnieszka Kwolek również doświadczyła braku asysty, przez co wsiadła do niewłaściwego wagonu i nie otrzymała żadnej pomocy. W jej przypadku sprawę skomentowano lakonicznym "najprawdopodobniej jest to nasz błąd, niedopatrzenie". Pani Paulina, komentując te sytuacje, wyraziła zrozumienie dla możliwości popełnienia błędu ludzkiego, jednak podkreśliła, że słowo "prawdopodobnie" jest w tym kontekście nieadekwatne. Zaznaczyła, że skoro usługa asysty jest oferowana, to jej realizacja powinna zostać usprawniona, a konieczne zmiany wdrożone.
Empatia ważniejsza niż infrastruktura
Warto zauważyć, że infrastruktura kolejowa w Polsce stopniowo ulega poprawie pod kątem dostępności dla osób z niepełnosprawnościami. Przykładem są ścieżki naprowadzające dla osób niewidomych oraz oznaczenia w języku Braille'a. Niemniej jednak, żadne tego typu udogodnienia nie zastąpią ludzkiej empatii, uważności i gotowości do pomocy drugiemu człowiekowi, szczególnie w tak trudnych sytuacjach, jak ta, której doświadczyła pani Paulina.
Źródło zdjęcia: TVP3 Warszawa















Komentarze