RegioJet oskarża PKP Intercity o dyskryminację. Czesi złożą skargi w Polsce i Brukseli
- Marek Zioła

- 12 lis
- 2 minut(y) czytania

Czeski przewoźnik RegioJet, który we wrześniu rozpoczął działalność na polskich torach, zarzuca PKP Intercity oraz innym spółkom z grupy PKP nierówne traktowanie i naruszanie zasad uczciwej konkurencji. W związku z tymi zarzutami, spółka należąca do Radima Janczury przygotowuje wniosek do Komisji Europejskiej oraz skargę do Urzędu Transportu Kolejowego. Biuro prasowe polskiego przewoźnika zapewnia, że działa transparentnie i zgodnie z przepisami.
Prezes czeskiego RegioJet uważa, że jego firma jest dyskryminowana na polskim rynku kolejowych przewozów pasażerskich, a nierówność w traktowaniu ma dotyczyć między innymi przydzielania rozkładów jazdy oraz dostępu do powierzchni reklamowych. Spółka zdecydowała się na złożenie oficjalnych skarg, chcąc uregulować tę kwestię zarówno na poziomie krajowym, jak i europejskim. Jak przekazało w poniedziałek, 10 listopada biuro prasowe PKP Intercity, państwowy przewoźnik działa w sposób „w pełni transparentny” oraz „zgodny z najwyższymi standardami etyki i obowiązującymi przepisami prawa”. Jednocześnie spółka zastrzegła, że nie będzie udzielać dodatkowych komentarzy z uwagi na czynności prowadzone przez właściwe organy.
Czeski przewoźnik RegioJet skarży się na przydzielanie tras
Jeden z najpoważniejszych zarzutów, które RegioJet kieruje w stronę spółek z grupy PKP, dotyczy zarządzania infrastrukturą przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Czeski przewoźnik skarży się na naruszanie zasad uczciwej konkurencji w kontekście przydzielania rozkładów jazdy, co ma objawiać się wydłużonymi czasami przejazdu.
RegioJet podaje przykład trasy Kraków – Warszawa, gdzie uśrednione czasy przejazdu ich pociągów mają być dłuższe o 8–9 minut w porównaniu do pociągów PKP Intercity. Ponadto jedna z par pociągów czeskiego przewoźnika jest zmuszona kursować dłuższą trasą objazdową przez Zawiercie.
„Jeszcze gorsza sytuacja wystąpiła w przypadku połączenia Praga — Warszawa przez stację Katowice, gdzie nie podjęto nawet procesu trasowania zgodnie z zamówieniem RegioJet, przy czym państwowemu przewoźnikowi zasiedziałemu pociągi komercyjne przez remontowaną stację Katowice poprowadzono” — wskazał Radim Janczura, właściciel RegioJet.
Problemy te mają stanowić dowód na nierówne traktowanie przewoźników i faworyzowanie polskiej spółki. Dla RegioJet, który we wrześniu zeszłego roku wprowadził na polskie tory swoje skomercjalizowane połączenia, optymalny rozkład jazdy ma kluczowe znaczenie w budowaniu swojej pozycji na konkurencyjnym rynku.
RegioJet ma problem z reklamami i informacją pasażerską
Oprócz kwestii związanych z trasowaniem, czeski przewoźnik zwraca uwagę na trudności w dostępie do powierzchni reklamowych na dworcach, które są zarządzane przez PKP S.A. lub podmioty z nią powiązane. Jak twierdzi RegioJet, otrzymał odmowę wykupu reklam, a jako powód podano fakt, że czeska firma stanowi bezpośrednią konkurencję dla PKP Intercity w przewozach pasażerskich. Sytuacja ta miała ulec poprawie dopiero po interwencji mediów i nagłośnieniu problemu.
Co więcej, RegioJet zasygnalizował także utrudnienia związane z kadrami. W komunikacie prasowym spółka wskazała na groźby zwolnień dyscyplinarnych kierowane do pracowników PKP Intercity, jeśli ci podjęliby współpracę i świadczenie usług dla czeskiej spółki. W kontekście rywalizacji między przewoźnikami pojawiły się też doniesienia portalu WP o "niepokojących" wiadomościach, które właściciel RegioJet miał wysyłać do prezesa PKP Intercity za pośrednictwem komunikatora WhatsApp, co poskutkowało zaalarmowaniem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. RegioJet potwierdził fakt wysyłania nieformalnych wiadomości, zapewniając, że nie ma sobie nic do zarzucenia.















Komentarze