Popyt przerósł możliwości? PKP Intercity ma coraz więcej pasażerów, a miejsc brakuje
- Marek Zioła

- 27 wrz
- 2 minut(y) czytania

PKP Intercity ogłosiło, że przewozi coraz więcej pasażerów, ale jednocześnie przyznaje, że brakuje miejsc w pociągach. Z tego powodu narodowy przewoźnik zdecydował się na intensywne inwestycje w tabor, a członek zarządu, Adam Wawrzyniak, podkreślił, że spółka już teraz jest gotowa na to ogromne wyzwanie, zwiększając liczbę połączeń bez nowego taboru.
Narodowy przewoźnik mierzy się z wyzwaniem, które większość firm chciałaby mieć – rosnącym popytem na swoje usługi. PKP Intercity bije kolejne rekordy przewozowe, odnotowując w niektóre dni wzrost liczby pasażerów od 20 do nawet 30 procent w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Ten dynamiczny wzrost sprawia, że aktualna liczba miejsc w pociągach jest niewystarczająca, by sprostać potrzebom wszystkich chętnych do podróżowania.
„Dzisiaj już wiemy, że mamy za mało miejsc, mamy więcej chętnych do podróżowania z nami niż jesteśmy w stanie przewieźć. To ogromne wyzwanie dla nas w nadchodzących latach, ale jesteśmy już dzisiaj na nie gotowi” - przekonywał Adam Wawrzyniak, członek zarządu PKP Intercity.
Inwestycje w tabor na ratunek pasażerom PKP Intercity
Aby zaradzić problemowi braku miejsc, PKP Intercity realizuje szeroko zakrojony program inwestycyjny. W ramach niego przewoźnik zakontraktował już między innymi 300 nowych wagonów oraz 35 hybrydowych zespołów trakcyjnych, które pozwolą obsłużyć trasy zarówno zelektryfikowane, jak i niezelektryfikowane. Dodatkowo, spółka prowadzi projekt zakupu 200 lokomotyw, co jest kluczowe dla obsługi rosnącej liczby pociągów.
Kolejnym dużym krokiem będzie podpisanie kontraktu na dostawę nowoczesnych 42 pociągów piętrowych, z opcją na zakup kolejnych 30. Pojazdy te mają szansę zrewolucjonizować podróżowanie na najbardziej obleganych trasach w Polsce, znacząco zwiększając dostępną liczbę miejsc. Wprowadzenie na tory tych pociągów, jak i hybrydowych zespołów trakcyjnych, planowane jest do 2030 roku. Te ostatnie pozwolą dotrzeć dalekobieżnymi pociągami do mniejszych miejscowości na trasach niezelektryfikowanych, rozszerzając zasięg usług PKP Intercity.
Efektywność organizacyjna kluczem do sukcesu
Mimo że na efekty inwestycji trzeba będzie poczekać ze względu na długi czas produkcji i modernizacji taboru, PKP Intercity już teraz podejmuje działania, by zwiększyć swoją przepustowość.
Według Adama Wawrzyniaka najważniejsze jest aktualne poprawianie efektywności organizacji. Spółka, wykorzystując te same zasoby taborowe, jest w stanie uruchomić ponad 10 procent więcej pociągów niż w zeszłym roku. Jest to możliwe dzięki intensyfikacji i poprawie jakości napraw oraz utrzymania taboru. To sprawia, że na szlak jest wyprawianych o 12 procent pociągów więcej. Już w tym roku przewoźnik uruchamia ponad pół tysiąca składów na dobę, a w przyszłym roku liczba ta ma jeszcze wzrosnąć.
Przewoźnik nie ogranicza się tylko do tras krajowych. PKP Intercity zwiększa także liczbę połączeń międzynarodowych. Od przyszłego roku planowane jest zwiększenie liczby pociągów między innymi do Niemiec i na Litwę, co jest realizowane również z wykorzystaniem obecnego taboru. Członek zarządu podkreślił, że większe kroki w zwiększaniu liczby połączeń będą możliwe dopiero, gdy nowy tabor zacznie regularnie kursować.
Na koniec Adam Wawrzyniak zaznaczył również, że kluczowa jest współpraca w branży, ponieważ, jak stwierdził,
„Kolej nie konkuruje z koleją. My wszyscy - przewoźnicy regionalni czy dalekobieżni, ściśle współpracujemy. Wszyscy obsługujemy tych samych pasażerów. Prawdziwym konkurentem kolei jest transport drogowy i to z transportem drogowym musimy konkurować.”















Komentarze