Wyroki za nadawanie sygnału radio-stop wkrótce ogłoszone
- Marek Zioła

- 29 lip
- 2 minut(y) czytania

Proces dwóch mężczyzn oskarżonych o nieuprawnione nadawanie sygnałów radio-stop wchodzi w decydującą fazę. Prokuratura żąda kar pozbawienia wolności oraz wysokich grzywien, natomiast obrona wnosi o uniewinnienie. Sprawa dotyczy incydentów, które miały miejsce w sierpniu ubiegłego roku i zakłóciły ruch kolejowy na dużą skalę.
W białostockim Sądzie Okręgowym zakończyły się mowy końcowe w procesie dwóch mężczyzn oskarżonych o nieuprawnione nadawanie sygnałów radio-stop, co doprowadziło do zatrzymania pociągów. Prokuratura domaga się kar 3,5 roku oraz 1,5 roku więzienia, a także nawiązek i świadczeń pieniężnych w wysokości po 10 tysięcy złotych od każdego z oskarżonych. Wyrok w tej głośnej sprawie ma zostać ogłoszony 1 sierpnia.
Szczegóły dotyczące oskarżonych i zarzutów
Oskarżeni to 29-letni mieszkaniec Białegostoku, były policjant, oraz 24-letni mieszkaniec Skierniewic. Pierwszy z nich konsekwentnie nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Drugi natomiast przyznał się jedynie do nadawania sygnałów, jednak zaprzecza, by jego intencją było zatrzymywanie pociągów i stwarzanie zagrożenia. Obaj mężczyźni wnioskują o uniewinnienie. Prokuratura zróżnicowała proponowane kary, proponując łagodniejszy wyrok dla tego z oskarżonych, który współpracował z organami ścigania, opisując okoliczności zdarzenia.
Skutki działań oskarżonych
Według aktu oskarżenia, przygotowanego przez podlaską delegaturę Prokuratury Krajowej, 27 sierpnia 2023 roku oskarżeni wielokrotnie nadawali sygnał aktywujący hamulec bezpieczeństwa w pociągach. W wyniku tych działań, 18 pociągów towarowych i osobowych, wyposażonych w system radio-stop, zostało zatrzymanych lub było zagrożonych zatrzymaniem. Incydenty te miały miejsce między innymi w rejonie Łap oraz na trasie Sokółka–Szepietowo, prowadząc do istotnego zakłócenia pracy systemu linii kolejowych w regionie.
Oskarżeni odpowiadają za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla mienia w wielkich rozmiarach. Prokuratura oszacowała wartość zagrożonego mienia na co najmniej 149 milionów złotych. Podkreślono, że działania oskarżonych „miały wywołać przekonanie o istnieniu zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach”. Mężczyźni zostali zatrzymani w swoim domu na jednym z białostockich osiedli, gdzie znaleziono również sprzęt krótkofalarski. Były policjant, poza zarzutami związanymi z radio-stopem, odpowiada także za nielegalne przetwarzanie danych osobowych, co zostało uwzględnione w łącznej karze 3,5 roku więzienia, której domaga się prokuratura.















Komentarze